Od czasu do czasu lubię wypróbować czegoś innego, nowego. Zwłaszcza jeśli dotyczy to koralików. Pamiętacie mój wisior Sargentiana? Wykorzystałam w nim koraliki Flower cup. Potem popełniłam kolczyki Petiolaris, do zrobienia których użyłam tych samych koralików. A że niespokojna dusza jestem, to korciło mnie bardzo, aby naocznie i namacalnie przekonać się jak sprawdzą się i czy w ogóle sprawdzą się one np w bransoletce. Choć nie przepadam za kompletami, to tym razem chciałam, aby bransoletka pasowała zarówno do wisiorka jak i do kolczyków. Oczywiście można ją też nosić samodzielnie bez towarzystwa innej biżuterii. Długo zastanawiałam się nad formą tej bransoletki. Początkowo myślałam o zrobieniu peyotowej bazy i obszyciu jej kwiatuszkami, ale ten pomysł mi się nie spodobał. Główkowałam więc dalej. I tak oto w mojej głowie zrodził się pomysł, na połączenie sznura szydełkowego i koralików Flower cup. Zrobiłam jednokolorowy sznur metodą ukośnikową na 9 koralików w rzędzie. Sznur stanowi bazę, do której doszyłam, a raczej którą wyhaftowałam kwiatuszkami oraz koralikami fire polish, które również wystąpiły w wisiorku i kolczykach. Aby całość była spójna doszyłam dwa szklane, zielone listki. Zależało mi na tym, by bransoletka była delikatna, bez zbyt przesadnej i ozdobnej formy. Taka w miarę prosta i kobieca. Myślę, że udało mi się osiągnąć to co sobie zamierzyłam. Nie wiem jak wam, ale mi się ta bransoletka podoba. Myślę, że ten pomysł równie dobrze sprawdziłby się w formie naszyjnika. Na naszym rynku jest dość spory wybór kolorystyczny tych koralików, więc dlaczego nie uruchomić by swojej wyobraźni i nie stworzyć czegoś nowego
:-)?
Materiały : Toho 11/o w kolorze opaque pine green oraz inside color crystal snow lined , 6x5mm koraliki Flower cup w kolorze white funky orchid, 3mm Fire Polish w kolorze opaque lt olivine oraz luster alabaster, 10 x 7 mm szklane listki
w kolorze zielonym. Długość bransoletki ok 18 cm.
W przyrodzie wiele kwiatów wabi swoim zapachem i słodkim nektarem kolorowe motyle. Moja bransoletka to też taka mini kwiatowa rabatka, więc nie mogło zabraknąć motylka, który przysiadł, by odrobinę się posilić ;-).
Na zakończenie dzisiejszego posta zdradzą wam, że intensywnie pracuję nad kolejną częścią poradnika. Od razu powiem, że nie będzie to część poświęcona tłu. Na to potrzebuję trochę czasu. Muszę zgromadzić materiały i zdjęcia. Mam nadzieję, że kolejna część przypadnie wam do gustu, bo jest to temat, który często przewija się przy tworzeniu biżuterii, ale nie tylko. Trzymajcie zatem kciuki za sprawne i szybkie pisanie ;-)
Dziękuję bardzo za wszystkie pozostawione komentarze. Witam też nowych obserwatorów. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i zechcecie zostać na dłużej.
Pozdrawiam wszystkich stałych i nowych bywalców!
Miłego tygodnia! :-)