czwartek, 27 lutego 2014

Jacaranda

Dzisiaj wszyscy pieką pączki, chrusty zwane też faworkami, albo inne ciasteczka, bo taka jest tradycja i raz w roku wręcz trzeba zjeść do syta. Potem będziemy przez 40 dni pościć. A ja zamiast piec chrusty, bo zawsze je piekę w Tłusty Czwartek leżę z gorączką w łóżku. Ale nie martwcie się. Moja druga połowa zadbała o mnie i dostarczyła mi kawę 
i pączka do łóżka :)). Nie mam jednak sił na pisanie długiego posta i pewnie wcale bym go dzisiaj nie napisała, ale zrobiłam wisiorek na wyzwanie Kreatywnego Kufra, a czas na jego opublikowanie  mam tylko do jutra. Wolę jednak zrobić to już dziś, bo nie wiem co mi jutro przyniesie. Tym razem w wyzwaniu jest piękna foto inspiracja autorstwa Mró, 
w moich ulubionych kolorach, więc nie mogłam sobie odmówić tego wyzwania. Obszyłam haftem koralikowym fioletowy kwarc w kształcie łezki. Pozostałam tylko przy dwóch kolorach : fiolecie i srebrze, żeby zachować lekkość i spójność. Wybaczcie mi, ale nie mam siły na długie pisanie. Wrzucę za to parę zdjęć więcej niż zwykle, abyście miały przynajmniej co oglądać :)


Materiały : kwarc w kształcie łezki 30mm, 4mm koraliki Fire Polish w kolorze luster metallic amethyst , 6mm w kolorze milky amethyst, 3mm matte metallic aluminium, Bugle w kolorze metallic iris purple, Toho 11/o w kolorze metallic iris purple, opaque lavender oraz silver lined crystal , Toho15/o w kolorze metallic amethyst gun metal oraz metallic iris purple, 16x5mm Dagger w kolorze amethyst 1/2. Wisiorek powiesiłam na srebrnym naturalnym rzemieniu i fioletowych woskowanych sznurkach. Wielkość całkowita wisioru ok. 4,5 x 11,5 cm.















Dziękuję Wam za wszystkie komentarze pozostawione pod poprzednim postem. Cieszę się bardzo, że tak wielu z Was sprawiłam tym tutorialem przyjemność i że okazał się przydatny.
Jeśli macie jakieś propozycje albo sugestie co do następnego  tutorialu, to piszcie.Coś pomyślimy ;)



 Pozdrawiam Was  cieplutko. Dziękuję za tak liczne odwiedziny i za każde miłe słowo. Witam też nowych podglądaczy. 
A wszystkim życzę smacznego pączka ! ;)


środa, 26 lutego 2014

Krawatka z koralików -Tutorial

Organizując Candy dowiedziałam się nie tylko tego co Wam się podoba w moich pracach, ale również tego jakie macie wobec mnie oczekiwania. I właśnie żeby spełnić jedno z nich, przygotowałam kolejny tutorial. Tym razem pokażę jak zrobić krawatkę 
z koralików. Oczywiście pomysł na samą krawatkę nie jest mój, ale przeszukując sieć nie znalazłam takiego tutoriala, więc postanowiłam pokazać Wam krok po kroku jak taką krawatkę zrobić. Tego typu zawieszki są ładne, efektowne i często wręcz niezbędne, kiedy gotowa nie pasuje. Sama instrukcja jest prosta. Trudność może sprawić jedynie praca z koralikami w rozmiarze 15/o, bo są to prawdziwe maleństwa. Jednakże takie prace najładniej wyglądają zrobione właśnie z najmniejszych koralików. Jeśli uda się Wam je poskromić, gwarantuję, że z efektu końcowego będziecie zadowolone :)


Tutorial dostępny jest tu w wersji PDF oraz w zakładce "Tutoriale mojego autorstwa"






Jestem pewna, że z taką krawatką poradzi sobie osoba, która ma już doświadczenie 
w beadingu, jak również taka, która dopiero swoją przygodę zaczyna. Powodzenia! :)

piątek, 21 lutego 2014

Auroville


Tak jak pisałam w poprzednim poście, firma Pantone, wybrała dość kontrowersyjny kolor roku. To kolor który się od pierwszego wejrzenia lubi, albo nie. Nie ma innych opcji. Nie mniej jednak jest to obowiązujący kolor wszelkich trendów modowych  na ten rok. W moje ręce wpadły koraliki Toho treasure właśnie w kolorze galvanized orchid. 
I tak po trosze z przekory, trochę żeby przekonać przeciwniczki różu, a trochę, żeby być po prostu trendy, postanowiłam je wykorzystać.Połączyłam je z fioletem ( a co? jak szaleć to szaleć ), czernią oraz srebrem i złotem. Kiedyś na blogu Frydzi, zobaczyłam oponki obszyte koralikami i taśmą cyrkoniową. Jak rasowej sroczce wpadły mi w oko 
i na długo zapadły w pamięci. W swoich zasobach też mam takie oponki i zainspirowana jej pracami, postanowiłam obszyć taką oponkę. Zrezygnowałam z taśmy cyrkoniowej, bo i tak kolorystyka, którą wybrałam jest nieco szalona. Dodałam za to elementy ozdobne
w formie frędzli czy jadeitu w kolorze fuksji. Całość wyszła taka trochę w stylu biżuterii orientalnej, trochę w stylu Bollywood. A propos biżuterii orientalnej. Czy wiecie, że
w kulturze indyjskiej naszyjniki spełniały zazwyczaj role amuletów i talizmanów? Wisiorki, naszyjniki, sznury koralików, bogato zdobione obroże, wszystkie miały przynosić szczęście, odpychać złe moce, zapewniać noszącemu zdrowie, a nawet bogactwo. Umiejscawianie ich wokół szyi też miało swoje znaczenie. Ozdoba miała odciągnąć wzrok patrzącego z twarzy właśnie ku szyi, utrudniając w ten sposób rzucenie uroku  na właściciela talizmanu czy amuletu. Skoro naszyjniki mają magiczne właściwości, to mam nadzieję, że i te moje dobrze się w tej materii spiszą ;-). 



Materiały : koraliki treasure w kolorze galvanized orchid, higher metallic grape, trans-rainbow lt topaz, opaque jet, Toho 15/o w kolorze silver lined lt topaz, opaque jet, 1cm kulka jadeitu w kolorze fuksji, chwost z zamszowego rzemienia. Metalowe elementy wykończeniowe w kolorze złotym.Oponka zawieszona jest na woskowanym sznurze. Wymiary wisiorka ok. 3,5cm x 11cm.











Zmieniając odrobinę kolorystykę, popełniłam też kulkę, a właściwie kulę. Wykonałam ją na podstawie schematu Peetje. Oryginał przeznaczony jest dla oponki, ja dostosowałam go do formy kuli. Ciekawostką w tej kuli jest zastosowanie koralików Fire Polish.


Materiały : koraliki treasure w kolorze galvanized orchid, higher metallic grape, opaque jet, silver lined cystal, Toho 15/o w kolorze silver lined crystal, 3mm koraliki Fire Polish w kolorze amethyst, chwost z zamszowego rzemienia. Metalowe elementy wykończeniowe w kolorze srebrnym.Kulka zawieszona jest na woskowanym sznurze. Wymiary wisiorka ok. 2,5cm x 9cm.










Jak patrzę co ze zdjęciami nadal robi blogger, to ręce mi opadają. Czy naprawdę nic 
z tym zrobić nie można? Czy zdjęcia MUSZĄ tak źle wyglądać? Wciąż nie dorobiłam się nowego obiektywu, więc robię zdjęcia czym się tylko da, czyli czymkolwiek i czym prędzej, ale staram się, by wyglądały one w miarę przyzwoicie. Ale co z tego kiedy ja  się staram, a siła wyższa swoje. Próbowałam już wielu sposobów, by zdjęcia nie traciły na jakości, nie przekłamywały kolorów, ale naprawdę moja pomysłowość w tej dziedzinie się skończyła. To samo zdjęcie wrzucone na FB wygląda zupełnie inaczej. Czyli można!

Chciałabym jeszcze bardzo serdecznie podziękować  Piwonii, która jest specjalistką 
w dziedzinie kwiatów i potrafi z nich stworzyć niesamowite kompozycje,  za wyróżnienie mojego bloga. Jest mi niezmiernie miło. Tradycyjnie już nie nominuję kolejnych blogów, bo po prostu nie jestem w stanie.Wszystkie miłośniczki kwiatów zapraszam do odwiedzenia bloga Piwonii. 




Pozdrawiam Was serdecznie w ten iście wiosenny dzień i dziękuję za tak liczne odwiedziny. Witam nowych obserwatorów. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i na dobre się rozgościcie. Miłego dnia! :)



sobota, 15 lutego 2014

Anthozoa

Moja niemoc twórcza nadal trwa, ale to nie znaczy, że siedzę bezczynnie. Wczoraj nawet chciałam opublikować drugiego posta, ale najzwyczajniej w świecie nie zdążyłam. Priorytet był znacznie ważniejszy ;). Nadrabiam więc zaległości i spieszę, by pokazać Wam wisiorek, który właściwie został zrobiony z myślą o Walentynkach. Kamieniem 
( choć to tak naprawdę kamień nie jest ), który poświęcono bogini Wenus oraz któremu przypisano moc pobudzania uczucia miłości jest koral.To największy sprzymierzeniec kobiety, która pragnie robić wrażenie. I z tego właśnie powodu nie mogło go zabraknąć w walentynkowej biżuterii. Koral to kawałek wapiennego szkieletu koralowca. Jest więc to twór czysto organiczny. Naturalny koral, w stanie surowym jest matowy. Dopiero po wypolerowaniu nabiera szklistego połysku. Korale są wrażliwe na wysoką temperaturę. Nie powinno się kłaść przedmiotów zdobionych koralem na słońcu, bo pod wpływem jego promieni koral wysycha.. Jest też wrażliwy na kwasy i gorące kąpiele. Nie zabierajmy ze sobą korala do wanny z gorącą wodą ;). Barwa korala sama może 
z biegiem czasu zblaknąć. Jest to proces naturalny. Ale można ją przywrócić zanurzając go w wodzie utlenionej. Pamiętajcie, to ma być zanurzenie a nie kąpiel! 
I jeszcze parę ciekawostek. Koral nazywany jest też kwiatem morza , albo czerwonym złotem. Od czasów antycznych wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, we włoskich rejonach Kalabrii, Kampanii, Lacjum, Toskani, Ligurii, a zwłaszcza wokół Sycylii 
i Sardynii, ludność zajmowała się połowem i obróbką koralowców. Poławiacze koralowców nazywani byli i są nadal " corallieri " (czyt. koralljeri ) lub "pescatori corallini" (czyt. peskatori korallini ). To właśnie we Włoszech, w okolicach Neapolu kwitnie handel koralem. Tradycja włoskiej obróbki korala jest do dzisiaj ceniona na całym świecie, do tego stopnia, że właśnie we Włoszech obrabia się i szlifuje 3/4 korali wydobytych na całym świecie. A wszystko to dzięki rzemieślnikom ze słynnej szkoły rodziny Liverino 
z miejscowości Torre del Greco ( okolice Neapolu ) , a także rzemieślników z Alghero 
i Bosca ( na Sardynii ). I jeszcze jedna ciekawostka. Europejczycy ze względu na barwę, dzielą korale na 9 grup: białe, białe w różowe plamki, krwiste, bladoróżowe (2 odmiany), czerwone, ciemnoczerwone i o barwie granatów. Ale można też spotkać korale czarne, najbardziej cenione w handlu , występujące na Archipelagu Malajskim oraz fioletowe 
i niebieskie, wydobywane u wybrzeży Afryki i wysp Samoa. 
I to by było na tyle z koralowych ciekawostek. Na tle mojego literackiego wywodu, kawałek korala, który miałam w swoich zasobach wypada wręcz blado. Ale żeby podkreślić jego piękny odcień czerwieni, połączyłam go z czarnymi koralikami Toho 
i małymi kuleczkami hematytu. Dołożyłam czerwone szklane liście, aby nadać nieco ekscentryczną formę



Materiały : koral czerwony, koraliki Toho 11/o w kolorze jet, Toho 15/o w kolorze jet oraz opaque papper red, kulki hematytu, 18x13mm szklane liście. Wisiorek zawiesiłam na woskowanych sznurkach w kolorze czarnym.











I na koniec jeszcze jedna informacja dla wszystkich chcących podążać za kolorystycznymi trendami.
Firma Pantone - autorytet w dziedzinie kolorów, wybrała kolor radiant orchid kolorem 2014 roku.





Dziękuję bardzo za tak liczne odwiedziny. Witam nowych obserwatorów. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i na dobre się rozgościcie. Wszystkich zaś pozdrawiam wiosennie :-)





piątek, 14 lutego 2014

CANDY- wyniki

Kochane dziewczyny! Życzę Wam dzisiaj wspaniałych Walentynek :-)! Żeby miłość nie trwała tylko przez ten jeden dzień w roku, ale przez cały rok, a co tam rok, niech trwa wieki całe :-)! Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień był dla Was bardzo miły i pełen niespodzianek.
A i ja chciałabym jeszcze sprawić jednej osobie odrobinę przyjemności.
Tak jak obiecałam, wyłonię dzisiaj osobę, która stanie się szczęśliwą posiadaczką bransoletki Favum. Przypomnę, że na Candy można się było zapisać do wczoraj do północy. 25 osób wyraziło chęć wzięcia udziału w zabawie. Seleny Luna z pięknej Italii, nie mogąc tym razem wziąć udziału w zabawie, życzyła pozostałym powodzenia :-)




Zanim wyłonię zwyciężczynię, krótkie wyjaśnienie punktacji. Za zostawienie komentarza pod postem przyznałam jeden punkt czyli jedną cyferkę. Za polubienie fanpaga bloga, kolejny punk. I za udostępnienie zdjęcia na FB, można było dostać kolejny punkt. Jeśli jedna osoba spełniła wszystkie trzy warunki, otrzymała trzy cyfry, a więc potrójną szansę na zwycięstwo. Poniżej przedstawiam punktację :

Różany Kącik Dzieł Rąk Własnych 1,26,41
Bluefairy 2,27
Karolina Tomaszewska 3,28
Sowiarnia 4,29
magda magda 5,30,42
Ewa S 6
sabina 7
handmade4u.art 8
liwias 9
Yummy Cookie 10
Betka 11,31
Katrin 12,32
endorfina - artbox 13,33
Mkr 14,34
Chichi Sama 15
edyro 16,35
Ranya 17,36,43
Anka 18
Aga Opalińska 19,37
kasiaok 20,38
Ruda 21,39
Natalia 22,40
Wiosenna Szkatułka 23
P iwonia 24
oriental girl 888 25

Jak większość z Was, w tego typu zabawach, "oddałam" wybór zwycięzcy w internetowe ręce True Random Number Generatora . Żeby już nie trzymać Was dłużej w niepewności, ogłaszam, że nagroda trafi do osoby z numerem...


Pod numerem 1 znajduje się Różany Kącik Dzieł Rąk Własnych.
Asiu, z całego serca Ci gratuluję! Cieszę się bardzo, że bransoletka trafi w Twoje ręce, 
a właściwie na Twoją rękę :-))


Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za udział w zabawie oraz za to co napisałyście 
w komentarzach.W miarę możliwości i jeśli uda mi się wygospodarować dłuższą chwilę czasu, postaram się spełnić przynajmniej część z tego, co chciałybyście znaleźć na moim blogu. Już dzisiaj mogę powiedzieć, że wkrótce zaprezentuję nowy tutorial. Zdjęcia mam już do niego zrobione. Zostało jeszcze napisanie czegoś sensownego ;-). Przykro mi, że tym razem mogłam obdarować tylko jedną osobę. Może kolejnym razem nagród będzie więcej, a tym samym szczęście uśmiechnie się do większej liczby osób. Życzę Wam zatem szczęścia w następnej zabawie :-) 

A na osłodę, pudełko cukierasów. Częstujcie się!






środa, 12 lutego 2014

Pinctada

Bardzo lubię kiedy na dworze jest ciepło, słoneczko świeci i się do nas uśmiecha. Ale wiosna w środku lutego?! Nie, no bez przesady. Pomimo ładnej pogody, czuję się jakaś osowiała i osłabiona. W dodatku nic mi się nie chce. Mam lenia jak ta lala. Dlatego dzisiejszy post będzie trochę inny. Nie pokażę dziś nic skomplikowanego. Dzisiaj 
w ramach odreagowania, żeby nie wyszło na to, że jednak mój leń mnie zwyciężył, dla odstresowania i dla "odmóżdżenia", popeniłam najprostszą formę biżuterii jaka może być. To typowa klasyka, ale same przyznacie, że chyba nigdy z mody nie wyjdzie. Czy jest coś bardziej ponadczasowego niż perła? Perły towarzyszą nam od tysięcy lat. Uznawane za cud natury miały z początku znaczenie obrzędowe, a dopiero później kultowe, magiczne i lecznicze. W legendach opowiadano, że pierwsze perły były łzami aniołów. Potem wierzono, że perłopławy, we wnętrzu których znajdowano cenne twory, były zapładniane przez tęczę dotykającą wód oceanów.Wierzono też, że opiekunem pereł jest Księżyc. W biżuterii perły wykorzystano pierwszy raz ok. 3000 lat p.n.e. A staropolski naszyjnik z pereł nosił nazwę "kanak". Jest i druga strona medalu. Biała perła kojarzy się najczęściej nie z radością, ale ze łzami. Stworzona przez ból perłopława niesie ze sobą piękno, ale i grozę czegoś niepojętego, co trwa i olśniewa. Perła, nawet ta najpiękniejsza, mieści w sobie ziarenko zagłady, unicestwiające blask klejnotu. Niestety nic nie trwa wiecznie. Nawet perły. Powoli odchodzą w zapomnienie, najpierw tracąc blask, aż 
w końcu pozostaje z nich tylko garstka proszku.Czy możemy coś z tym zrobić? 
Z pewnością nie da się zatrzymać procesu starzenia, bo to proces naturalny 
i nieodwracalny, ale możemy go spowolnić. Przestrzegajmy paru prostych zasad, aby perły cieszyły nas jak najdłużej. Pamiętajmy, że perły są wrażliwe na kwasy, pot, kosmetyki, lakier do włosów. Najpierw zróbmy makijaż, skropmy się perfumami 
i dopiero zakładajmy na siebie perły. Nośmy je jak najczęściej, aby zapewnić im odpowiednią wilgotność. I przechowujmy je oddzielone od reszty biżuterii, w osobnych, jedwabnych lub flanelowych woreczkach.
Swoją  18 x10mm perłę w kształcie kropli ( wolę zdecydowanie bardziej słowo "kropla" niż "łezka" ), wkleiłam w srebrną krawatkę i powiesiłam na srebrnym łańcuszku. Chyba nic więcej nie trzeba ?











Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze. Witam też nowych obserwatorów. 

Przypominam , że jeszcze można zapisać się na Candy. 
Pozdrawiam Was cieplutko :-)

czwartek, 6 lutego 2014

Antiquitates

Zaczynam się czuć jak dobra wróżka, która spełnia czyjeś marzenia. Właściwie niedawno zaczął się rok, a ja już po raz trzeci, mogłam. przyczynić się do uszczęśliwienia pewnej, bardzo miłej osóbki. Ale, ale. Tym razem zadziałało to w obie strony :-). Betka, poprosiła mnie o zrobienie dla niej wisiorka. Ela miała bardzo ładny, metalowy filigran, który już sam w sobie jest bardzo ozdobny, a więc obszywając go trzeba zachować umiar, by nie przesadzić i by nie przyćmić urody filigranu. Zadanie nie należało też do najłatwiejszych 
z tego względu, że filigran nie jest kaboszonem, tylko wytłoczonym metalowym elementem, pustym w środku. Należało więc wypełnić czymś wnętrze, by móc przykleić filigran. Okazało się też, że jest on bardzo niski i właściwie można by go obszyć tylko jednym rządkiem koralików. Musiałam go odrobinę podnieść. I tu, po raz kolejny, przyszedł z pomocą mój mąż, który ze swojej skrzyni skarbów, wyciągnął jakąś podkładkę, uszczelkę, simering, czy jakkolwiek to się nazywa, ale nadawało się 
i pasowało idealnie. Ela wybrała też kolorystykę, w jakiej miał być zrobiony wisiorek, 
a całą resztę zostawiła już mojej fantazji. Przyznam się, że trzymałam Elę w napięciu do samego końca. Na szczęście zdjęcia w pełni oddają efekt końcowy współpracy mojej nieprzewidywalnej wyobraźni i niespokojnych rąk.

Materiały : metalowy filigran 35mm, koraliki Toho 11/o w kolorze metallic nebula, hematite, nickiel, Toho 15/o w kolorze metallic nebula oraz nickiel, 3mm Fire Polich w kolorze hematite oraz silver lined crystal AB, 4mm Fire Polish w kolorze jet AB, koraliki Dagger 16x5mm w kolorze jet AB stripes.Od spodu wisiorek podszyty jest super suede w kolorze popielatym.












A teraz pokażę Wam , czym Ela mnie uszczęśliwiła. Uzgodniłyśmy, że w zamian za wisiorek Ela zrobi dla mnie broszkę Rizo Swirl. Kiedy, jakiś czas temu, Ela pokazała ją po raz pierwszy na swoim blogu, od razu się w niej zakochałam. Bardzo mi się spodobała i zapragnęłam mieć właśnie taką na własność. Do ślicznej broszki dostałam też 
w prezencie piękny, granatowy szal. Jestem nie tylko zachwycona, ale i bardzo szczęśliwa. Elu, wymiana z Tobą to czysta przyjemność. Dziękuję Ci bardzo  :-))









Zdjęcia też udostępniłyśmy sobie wzajemnie, by zaoszczędzić czas i nie dokładać sobie dodatkowej pracy. W końcu życie trzeba sobie ułatwiać, a nie utrudniać ;-).

Pozdrawiam Was i dziękuję, że tu zaglądacie i zostawiacie po sobie ślad. Witam też nowych obserwatorów. Przypominam też o trwającym Candy, Miłego wieczoru! :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...